Przepraszam Was, bo recenzja książki Ogień i woda miała pojawić się wczoraj, jednak nie było mnie w domu i nie miałem czasu jej napisać, bo wróciłem trochę późno, a dzisiaj miałem dwie kartkówki, więc musiałem się trochę pouczyć.
Dziś mam dla Was recenzję Ognia i wody, autorstwa Victorii Scott. Po książkę sięgnąłem z powodu pochlebnych recenzji oraz intrygującej fabuły. Trochę miałem przed nią obawy, że mimo dobrych recenzji mi się nie spodoba, bo będzie schematyczna i słaba. A jaka się okazała?
Miłego czytania! :)
Tytuł: Ogień i woda
Tytuł oryginału: Fire and Flood
Autorka: Victoria Scott
Tłumaczenie: Marzena Dziewońska
Seria: Ogień i woda #1
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron:
Wymiary grzbietu: -
Opis
W życiu 16-letniej Telli Holloway wszystko jest nie tak. Jej brat jest
umierający, a gdy kilkunastu lekarzy nie może ustalić, co mu dolega,
rodzice decydują się zamieszkać w „Zapadłej Dziurze w Montanie”, by Cody
miał „świeże powietrze”. Tella traci ukochane życie w Bostonie i
przyjaciół, rodzice doprowadzają ją do szału, jej brat jest bliski
śmierci, a ona – kompletnie bezradna…
…dopóki nie odbiera tajemniczych instrukcji, jak wystartować w Piekielnym Wyścigu prowadzącym przez dżunglę, pustynię, ocean i góry, by wygrać nagrodę, której Tella rozpaczliwie pragnie: lekarstwo na chorobę brata. Ale wszyscy uczestnicy pragną leku dla kogoś, kogo kochają, i walczą zaciekle – nie ma gwarancji, że Tella (lub ktokolwiek inny) przetrwa wyścig. Może liczyć tylko na swoją pandorę – zwierzątko, które powinno mieć niezwykłe zdolności, ale Tella nie ma pojęcia jakie, a nawet… czy w ogóle je ma.
Wyprawa jest mordercza, zegar tyka, a Tella wie, że nie może ufać nikomu, nawet członkom swojej grupy. Czy może zaufać przynajmniej Guyowi? Czy rodzące się uczucie pomoże jej wygrać wyścig, czy będzie przyczyną jej klęski?
…dopóki nie odbiera tajemniczych instrukcji, jak wystartować w Piekielnym Wyścigu prowadzącym przez dżunglę, pustynię, ocean i góry, by wygrać nagrodę, której Tella rozpaczliwie pragnie: lekarstwo na chorobę brata. Ale wszyscy uczestnicy pragną leku dla kogoś, kogo kochają, i walczą zaciekle – nie ma gwarancji, że Tella (lub ktokolwiek inny) przetrwa wyścig. Może liczyć tylko na swoją pandorę – zwierzątko, które powinno mieć niezwykłe zdolności, ale Tella nie ma pojęcia jakie, a nawet… czy w ogóle je ma.
Wyprawa jest mordercza, zegar tyka, a Tella wie, że nie może ufać nikomu, nawet członkom swojej grupy. Czy może zaufać przynajmniej Guyowi? Czy rodzące się uczucie pomoże jej wygrać wyścig, czy będzie przyczyną jej klęski?
Ocena
'- Gdzie jest mój palec?! - krzyczy Olivia.(...)
- Gepard go zjadł.
Oczy Olivii robią się tak ogromne, że boję się, iż zaraz wyskoczą z orbit.
- Gepard. Zjadł. Mój. Palec.(...) Co chcecie mi powiedzieć? Że pandora Jaxona zjadła mały palec mojej prawej ręki? Ręki, którą piszę?
- Szczerze mówiąc, zabrał go M-4.(...) Walczyli o niego.'
Wizualnie
Okładka tej książki bardzo mi się podoba. Bardzo ładnie wygląda motyw ognia i wody, który przedstawiono nie tylko ta okładce, ale też na skrzydełkach i na odwrocie. Wszystko bardzo dobrze pasuje i wygląda świetnie. Strony, na których rozpoczyna się poszczególny rozdział są zrobione tak, że sam dół kartki jest ciemny, szary, a czym wyżej, tym kartka staje się jaśniejsza, aż w końcu przybiera właściwy kolor. Uwielbiam osobę, która wpadła na ten pomysł, bo dodaje on książce oryginalności i całkiem ładnie wygląda, chociaż niekiedy można mieć problem z przeczytaniem niektórych słów na samym dole, bo kolory czcionki i kartki są prawie jednakowe. Grzbiet książki jest solidny - nie wygina ani nie łamie się podczas czytania, za co bardzo duży plus. Myślę, że opis z tyłu książki zaintryguje czytelnika. Strony są żółte, co pewnie spodoba się większości czytelnikom, ponieważ znacznie więcej osób woli żółte kartki od białych. Czcionka nie jest za mała ani za duża, raczej nikt nie będzie miał problemów z jej odczytaniem, a tusz nie rozmazuje się. Wydawnictwu należy się szacunek za oprawę Ognia i wody, ponieważ wydanie jest solidne oraz całkiem ładne.
'Cody zrobiłby to dla mnie. Jestem jego jedyną nadzieją. '
Fabuła
Chyba każdemu po przeczytaniu opisu książka skojarzyła się z Igrzyskami śmierci. Zawody na śmierć i życie, główna bohaterka postanawiająca wziąć w nich udział aby uratować kogoś z rodzeństwa oraz intrygujący chłopak, którego tam poznaje... Wszystko to samo. Dlatego fabuła książki nie jest oryginalna, ponieważ autorka wykorzystała wiele schematów przewijających się już przez wiele książek młodzieżowych, a podobieństwa do Igrzysk śmierci są widoczne gołym okiem. Może nie jest to plagiat, jednak autorka mocno czerpała z pomysłów Suzanne Collins. Dobrze, że chociaż na niektóre pomysły wpadła sama.
Akcja książki na początku, przez jakieś sześćdziesiąt stron, prawie stoi w miejscu, gdyż przez ten czas nic się nie dzieje. Jednak później diametralnie przyspiesza, stopniowo jest coraz szybsza i szybsza, a aż do samego końca nie zwalnia, za co wielki plus dla książki. I tutaj muszę pochwalić Victorię Scott, ponieważ wszystko dzieje się bardzo szybko i nagle, nie ma zbędnego przedłużania i skupiania się na prawie nic nie znaczących wątkach.
Następny plus jest taki, że przez cały czas jesteśmy zaskakiwani przez autorkę, która co niedługi odcinek czasu wplata w fabułę nagłe i nieoczekiwane zwroty akcji, które sprawiają, że Ogień i woda jest bardzo nieprzewidywalna i ciekawa, trzymająca w napięciu.
Oczywiście jak w większości książek młodzieżowych, w powieści Victorii Scott nie zabrakło również wątku miłosnego. O ile na początku bohaterowie nie przepadają za sobą, to później w dziwny sposób się w sobie zakochują. I tutaj nie mogę dać plusa, gdyż wątek romantyczny wydawał mi się... sztuczny i nienaturalny. Jak dla mnie uczucie między Tellą a Guyem zrodziło się w za szybkim tempie. Myślę, że warunki też nigdy nie pozwoliłyby na to, aby dwójka bohaterów mogła się w sobie zakochać, rozumiem zaprzyjaźnić się ze sobą lub troszczyć się o siebie nawzajem, jednak raczej nie zakochać, w końcu ze sobą walczą. Jednak czekam na zakończenie serii, ponieważ ciekawi mnie jak autorka rozwiąże ten problem, mam nadzieję, że znowu nie ściągnie pomysłu z Igrzysk śmierci.
Książce należy się ogromny plus za nieprzewidywalność. Tak naprawdę niektórych wątków czy wydarzeń możemy domyślić się przed czasem, jednak w większości przypadków zostajemy zaskakiwani, ponieważ większości wątków nie możemy się domyślić, próbujemy i myślimy, że już wszystko wiemy, lecz okazuje się, że autorka wybrała najciekawszy sposób poprowadzenia wątku. Na dodatek w fabułę Victoria Scott powplątywała bardzo dużo zwrotów akcji, przez co książka staje się bardzo oryginalna, a losy bohaterów poznajemy z wielką ciekawością.
Na dodatek bardzo spodobał mi się pomysł z pandorami, ponieważ wniósł on do książki wiele świeżości, niepewności oraz ciekawych wydarzeń.
Jak już wspominałem, książka przez cały czas trzyma w napięciu i czasem boimy się o bohaterów, bo na każdym kroku czyha na nich niebezpieczeństwo. Jednak to zakończenie jest najbardziej emocjonujące i najciekawsze, z pewnością wbije Was w fotel tak jak mnie.
'Przyjechałam tutaj ratować swojego brata. Ale ile osób tu zginęło, chcąc kogoś uratować?'
Bohaterowie
Bohaterowie wykreowani przez Victorię Scott są naprawdę różni i nieprzewidywalni, za co wielki plus, ponieważ nigdy nie jesteśmy do końca pewni, co dana postać zrobi, jak zareaguje.
Tella, główna bohaterka, na początku książki nie przypadła mi do gustu. Wydawała mi się płytką dziewczyną o inteligencji średnio rozwiniętej kuropatwy, która zamiast o poważnych rzeczach myśli o swoich włosach i piegach. Takie wrażenia miałem przez pierwsze kilkanaście stron, jednak później jej osoba coraz bardziej przypadała mi do gustu. Efekt końcowy jest taki, że polubiłem główną bohaterkę, jednak nie mogę powiedzieć, że jest ona najlepszą postacią w książce. Zaimponowała mi swoją odwagą, gotowością do poświęceń dla osób, które kochała oraz tym, że nie nie była egoistką i nie traktowała swojej pandory jak rzecz, która ma jej pomóc wygrać, lecz jak przyjaciela. Spodobało mi się też to, że mimo moich początkowych odczuć wobec jej osoby okazała się przebiegłą dziewczyną, która nikomu do końca nie ufała i trzymała się na baczności. Natomiast bardzo irytowały mnie niektóre wydarzenia z jej udziałem oraz niektóre reakcje i zachowania Telli. Czasami wydawała mi się taką ciepłą kluchą, która nie potrafi dać sobie rady. Na przykład podczas wyboru pandor, kiedy ujrzała, jak przybyli ludzie zaczęli się rzucać i zabierać jaja, zamiast wziąć jedno z nich tak jak reszta, to patrzyła się jak inni to robią. Denerwowały mnie też niektóre jej zachowania i reakcje, zwłaszcza na początku książki, kiedy wydawała mi się średnio rozgarniętą osóbką. Na szczęście podczas rozwijających się wydarzeń przeszła pewnego rodzaju metamorfozę, stała się mądrzejsza i dojrzalsza.
Guy, jak dla mnie, to typowy schematyczny obiekt westchnień głównej bohaterki, tak samo wykreowany jak każdy męski bohater młodzieżowej książki. Oczywiście nie ma wad ani uciążliwych cech. Mimo iż go polubiłem, to wydawał mi się mocno przerysowany, a momentami strasznie mnie denerwował. W jego osobowości spodobało mi się to, że w każdej sytuacji potrafił zachować zimną krew i racjonalnie myśleć. Nie popełniał głupich, niepotrzebnych błędów. Polubiłem go, jednak autorka mogła go wykreować trochę staranniej i naturalniej.
Reszta bohaterów to totalna zagadka. Nie wiemy, kto jest zły, kto dobry, komu ufać, a komu nie, kto jest przyjacielem, a kto dba tylko o własne korzyści. Myślę, że autorka świetnie poradziła sobie z zadaniem przedstawienia zawodników, bo w efekcie końcowym są nieprzewidywalnymi i złożonymi postaciami. Gdyby wziąć ich pod lupę, każdy z nich byłby inny i indywidualny. I to kolejny plus - każda postać jest inna. Myślę, że gdyby usunąć z książki wszystkie imiona, to mimo to potrafiłbym powiedzieć, który bohater to który, gdyż każdy z nich jest inny, ma inną osobowość oraz charakter.
'Uświadamiam sobie, że nigdy należycie nie doceniałam wspaniałości, jaką jest papier toaletowy. Następnym razem kiedy mama poprosimnie o kupienie wielkiej paki papieru, uczynię to z dumą. '
Styl pisania
Książka jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej. Autorka pisze w bardzo lekki sposób, co sprawia, że Ogień i wodę czyta się w zastraszającym tempie, kartki z szybkością światła uciekają nam przez palce. Dobrym przykładem jestem ja sam, ponieważ książka zajęła mi dwa wieczory. Język powieści jest przystępny dla czytelnika, jednak dla mnie momentami zbyt infantylny. Autorka często używa sformułowań nie na miejscu, przez co zdania wydają się niedojrzałe i dziecinne. Ale to mały minus, ponieważ styl pisania Victorii Scott jest bardzo lekki, a to pozwala bardzo łatwo wciągnąć się w książkę. Opisy wydarzeń oraz krajobrazów nie są długie i nużące, jednak potrafią nas zaciekawić. Na dodatek podczas czytania można się dowiedzieć wielu ciekawostek o dżunglach i pustyniach, które niektórym osobą mogą nie być znane. Podobało mi się to, jak autorka przedstawiła wszystkie emocje towarzyszące głównej bohaterce podczas opisywanych wydarzeń, bo jest ich naprawdę multum i niektóre diametralnie się od siebie różnią.
'I oto sama tu jestem. Niektórzy twierdzą, że los nie ma poczucia humoru. A tu proszę.'
Podsumowanie
Ogień i woda może jest trochę schematyczną książką, jednak jest godna polecenia, ponieważ za kartami powieści znajdziecie naprawdę mądrą i dojrzałą powieść. Historia przedstawiona przez Victorię Scott jest intrygująca oraz ciekawa, a w fabułę wpleciono bardzo dużo nieprzewidywalnych wątków, zwrotów akcji oraz wydarzeń. Przez to książka jest bardzo ciekawa i trzymająca w napięciu. Z pewnością spodoba się Wam to, że przez większość stron akcja książki pędzi niemiłosiernie, ciągle się coś dzieje. Następnym plusem jest nieprzewidywalność, bo większości wątków trudno jest się domyślić, mimo tego, iż autorka podsuwa nam rozwiązania. Bohaterowie to mocna strona książki, gdyż prawie wszystkie postacie są bardzo naturalne i nieprzewidywalne, a to jak postąpią w danej sytuacji, jak zareagują, nie jest pewne. Każdy z nich to zagadka, którą trudno rozgryźć. Mimo iż język, którym posługuje się autorka jest momentami infantylny, to styl pisania pozwala z wielką łatwością wciągnąć się w książkę i poznawać losy bohaterów z ogromną ciekawością. Sądzę, że znacznie mniej spodoba się Wam wątek romantyczny, dlatego, że może się on wydawać sztuczny i nie na miejscu. Zauważycie także wiele schematów przewijających się przez wiele książek i powiązań z innymi seriami. Niektóre zachowania Telli, głównej bohaterki, mogą Wam nie przypaść do gustu, a język momentami jest niedojrzały. Jednak mimo to Ogień i woda zaprawdę zasługuje na uwagę, ponieważ jest bardzo ciekawą i nieprzewidywalną pozycją. Polecam szczególnie osobom lubiącym Igrzyska śmierci oraz Niezgodną. Może to nie to samo, książka jest trochę gorsza od nich, jednak należy się jej poświęcony czas, którego raczej nie będziecie żałować.Daję ocenę 7,5/10 i POLECAM!
Za książkę ogromnie dziękuję wydawnictwu IUVI!
*********************************************************************************************************
Dajcie mi znać w komentarzach, czy czytaliście już Ogień i wodę, czy się Wam podobała oraz jak się Wam spodobała recenzja! ^^
Widzimy się już jutro!*.*
Buziaki! :**** ♥
Książka bardzo mi się podobała i czekam na kolejną część :*
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę :)
UsuńJa też czekam na następny tom ^^
Buziaki! :*
Nie czytałam, ale ostatnio widziałam w Auchanie i kusiła, kusiła, ale się oparłam pokusie. Jak taka ocena, to z chęcią sięgnę! Okładka śliczna, nic tylko się zachwycać! Całusy, Idalia ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs:
http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/2015/12/nasz-pierwszy-konkurs-wielka-eksplozja.html
Pa <3
Bardzo zachęcająca recenzją, dzięki Tobie na 100% ją przeczytam. A okładka to sam zachwyt! Pozdrawiam♥
OdpowiedzUsuńk-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Średnio rozwinięta kuropatwa XDDD No to teraz jestem ciekawa, nie powiem, że nie :D Ogólnie wizualnie książka zwraca na siebie uwagę, już wcześniej widziałam ją parokrotnie. Akcja kojarzy mi się również z Igrzyskami, ale na duży plus to, że ciągle się coś dzieje i autorka potrafi zaskoczyć. Na pewno przeczytam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Osobiście uwielbiam tę książkę i czekam z niecierpliwością do lutego na premierę drugiego tomu. Sama okładka jest przepiękna i od razu przyciągnęła mój wzrok, natomiast osobiście nie czytałam jakże słynnych "Igrzysk Śmierci", więc nie mogę stwierdzić czy ta książka jest klimatycznie podobna, ale uważam, że Autorka stworzyła świetną opowieść i powtarzając się - chcę wiecej! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Niedawno skończyłam ją czytać i strasznie polubiłam tę książkę, mimo że na początku miałam mieszane uczucia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/12/dzien-18-w-sniezna-noc-cz1.html
Zaczęłam ją czytać, z początku mnie po prostu nie urzekła, ale potem już zanudziła. Nie skończyłam jej z prostego powodu, że miałam ważniejsze rzeczy do roboty, niż poświęcanie uwagi takim gniotom. Mimo że lubię pisać negatywne recenzje (wiem, jestem jedyna), to... czy to wszystko ma sens? Nie wydaje mi się, bym miała kiedykolwiek jeszcze do niej wrócić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na recenzję "Rywalek"!
Nawet jeżeli jest to książka dość schematyczna, i tak chętnie bym po nią sięgnęła. Idealnie wpasowuje się w mój gust. :)
OdpowiedzUsuń