sobota, 29 sierpnia 2015

Gdy wszyscy wokół kłamią, komu zaufasz? - recenzja książki Wybrani

Hello! ^^
Dziś przychodzę do Was z recenzją Wybranych autorstwa C. J. Daugherty. Książka jest pierwszą częścią pięciotomowej sagi, którą mam nadzieję dokończyć.
Muszę się ze wstydem przyznać, że książka przeleżała na mojej półce aż dwa lata, zanim udało mi się ją przeczytać. Kiedyś oczywiście ją zacząłem, ale jak wiele książek rozpoczętych w tamtym okresie, nie skończyłem. W sierpniu tego roku postanowiłem to jednak zmienić. Niedawno, w czerwcu, została wydana ostatnia część sagi, dlatego nie martwię się, że na następne części będę musiał czekać. Poza tym książka ma naprawdę dużo pochlebnych recenzji, więc po prostu grzechem byłoby jej nie przeczytać.

Tytuł: Wybrani
 Tytuł oryginału: Night School
Autor: C. J. Daugherty
Tłumaczenie: Martyna Bielik
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Liczba stron: 440
Wymiary grzbietu: 3,1 cm

Opis


Świat Allie legł w gruzach. Jej ukochany brat zaginął, a ona została aresztowana - kolejny raz. Rodzice podejmują desperacką decyzję o wysłaniu dziewczyny do elitarnej szkoły z internatem. Akademia Cimmeria nie jest jednak zwyczajną szkołą. Panują tu dziwne zasady, a uczniowie to w większości bogate dzieci wpływowych rodziców. Kiedy jedna z uczennic zostaje zamordowana, Allie
zaczyna rozumieć, że Akademia Cimmeria skrywa mroczny sekret. Czy w jego odkryciu pomoże dziewczynie przystojny Sylvain?  A może outsider Carter?
Jaką tajemnicę  kryje historia rodziny dziewczyny?
Kim tak naprawdę jest Allie?



'Nie wszystko jest tym, na co wygląda, 
a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają.'


Ocena




'Szczerość może być dobra. - Jej słowa unosiły 
się w ciemności. - Ale może też krzywdzić.'


 Wizualnie


Okładka książki jest trochę straszna, ale bardzo intrygująca i ładna. Od samego patrzenia na nią mogą przejść nas dreszcze. Ciekawie wygląda dziewczyna, której jedna strona twarzy pokazuje buntowniczkę, a druga zwykłą dziewczynę. Budynek na dole wygląda przerażająco, ale jest też bardzo ciekawy. Chciałbym zwrócić uwagę na grzbiet, który zabójczo wygląda na półce i w ogóle jest piękny, ale przede wszystkim nie wygina się. Nienawidzę wygiętych grzbietów! Kolorystyka bardzo mi się podoba, wszystko do siebie pasuje. Co do opisu - na pewno jest intrygujący i czytelnik raczej sięgnie po Wybranych po przeczytaniu opisu z tyłu. Czcionka jest w sam raz - ani za duża, ani za mała.


 'Jeśli nie masz do powiedzenia niczego miłego, milcz.'


Fabuła


Książka może pochwalić się ciekawą i trzymającą w napięciu fabułą. Podczas czytania nasuwa się nam multum pytań, ale nie na każde dostajemy odpowiedź, co zachęca do sięgnięcia po drugi tom. Wybrani mają dużo zaskakujących zwrotów akcji - co jakiś czas dzieje się coś nieprzewidywalnego. Jednak niektóre wątki można przewidzieć zanim się wydarzą, co psuje trochę jej urok.
Akcja książki z początku jest powolna - przez pewien czas nic się nie dzieje. Jednak stopniowo staje się coraz ciekawsza, aż w końcu mknie niczym wiatr. Autorka wprowadza w pierwszym tomie bardzo dużo tajemnic, a czytelnik z niecierpliwością czeka na odpowiedzi. Trochę skojarzyło mi się to z Trylogią Czasu - gdy poznajemy coraz więcej szczegółów historia robi się coraz ciekawsza.
W książce mamy też wątek romantyczny. Niestety, ale jest on jednym z ważniejszych wątków w Wybranych. Jak dla mnie pani Daugherty mogła się bardziej skupić na całej fabule i wszystkich tajemnica, a nie na wątku miłosnym, który po prostu wyszedł banalnie. Denerwowały mnie wahania nastroju Allie - raz jest z Carterem, ale zaraz idzie do Sylvaina. Chociaż nie powiem - kibicowałem głównej bohaterce w podjęciu decyzji. Po pierwszym tomie jestem za tym, by Allie związała się z Carterem. Bardzo łatwe do przewidzenia było też to, że jeśli dziewczyna gdzieś pójdzie, to spotka Cartera albo Sylvaina, lub jeśli będzie gdzieś pracować w parach, to będzie to robiła z jednym z nich. Czasem bardzo mnie to denerwowało.
Zakończenie powieści jest pełne akcji i bardzo nieprzewidywalne! Autorka bardzo mnie zaskoczyła. Na dodatek wyjaśnienie całej zbrodni, która miała miejsce w Cimmerii, było bardzo ciekawe, a osoby, która się do tego dopuściła, nawet nie wziąłbym pod uwagę.


'Herbata to napój, który potrafi sobie poradzić z całym złem tego świata.'


Bohaterowie


Bohaterowie książki są barwni i różnorodni. Autorka ciekawie ich przedstawiła - zmieniają się pod wpływem słowa, chwili czy nieprzewidzianych zdarzeń. Wszyscy grają i są trudni do rozszyfrowania. Sam na początku ufałem każdemu, kto pomagał Allie. Jednak z czasem moje zaufanie runęło w gruzach i nie potrafiłem już nikomu zaufać tak jak na początku.  Stałem się bardziej podejrzliwy, bo nie wiedziałem czy ktoś próbuje zaszkodzić głównej bohaterce, czy jej pomóc.
Nie bardzo podobało mi się to, że większość uczniów Cimmerii to chodzące ideały. Ubierali się nienagannie i wszystko robili z gracją. Autorka mogła wpleść w książkę chociaż jedną niezdarę.
Jak już wspomniałem Allie i jej rozterki miłosne czasem mnie denerwowała. Raz jest z Carterem, a potem idzie się całować z Sylvainem, a potem znów wraca do Cartera. Mogłaby się określić raz a porządnie. Czasem główna bohaterka wydawała mi się... tępa? Nie zauważała czegoś, co było oczywiste. Nieprawdopodobne też było to, jaką metamorfozę przeszła w ciągu kilku dni. Poznajemy ją jako buntowniczkę, ale kiedy przyjeżdża do Cimmerii jej buntowniczy charakter po prostu wyparowuje. Jednak bardzo imponowała mi swoją odwagą i gotowością do poświęceń, zwłaszcza pod koniec książki.
Jo to dziewczyna, którą polubiłem. Jednak z czasem zaczęła mnie denerwować, zwłaszcza wtedy, kiedy dawała sobą manipulować.
Carter jest niezachwianą ostoją spokoju. Jest konsekwentny w działaniu i wierny własnym zasadom. Jak dla mnie bardziej pasuje do Allie niż wyidealizowany Sylvain, ale w następnych tomach może się to zmienić.
Muszę przyznać się też do tego, że przewidziałem kim jest naprawdę brat Allie.


'To twoja piechota. Ma najmniejsze możliwości poruszania 
i jest najsłabsza, ale ponieważ piony gotowe są poświęcić 
 życie dla lepszych od siebie, bez nich nie wygrasz. (...) 
Król. Prawie zawsze jest słabszy, niż mogłoby się zdawać. 
Wszyscy go chronią, ale on właściwie nigdy nikomu nie pomaga, 
bo gdyby to zrobił, mógłby zginąć. (...) 
Królowa. Jest absolutnie podła. 
Ale jeśli chcesz wygrać, musisz z nią współpracować.'


Styl pisania


Książka jest prowadzona w narracji trzecioosobowej w czasie przeszłym. Zgodnie z opinią Eweliny Lisowskiej Wybrani to czarna dziura. Od pierwszych stron książka wciąga nas bez reszty, a wraz z czytaniem nasze zainteresowanie dalszymi wydarzeniami tylko narasta. Książkę czyta się bardzo szybko i lekko. Dobre opisy, świetne dialogi. Autorka nie daje nam ani odrobiny nudy, a w książkę jest bardzo łatwo się wciągnąć.


'Przyglądała się temu marszcząc brwi i zastanawiając się, 
dlaczego miłość zawsze musi być źródłem problemów.'


Plusy i minusy

Plusy: ciekawe wątki; nierozwikłane tajemnice; wątek kryminalny; zakończenie i rozwikłanie zagadki morderstwa; bohaterowie; styl pisania
Minusy: niektóre przewidywalne wątki; wątek romantyczny; denerwujące zachowania Allie; wyidealizowani uczniowie 


'[...]Ustawiła czarne po swojej stronie, a białego rycerza podała Allie.
Allie podniosła go do góry i zarżała. Jo spiorunowała ją wzrokiem.
-Kucyk - usprawiedliwiła się Allie [...]
-Serio, Allie. Nienawidzisz gier planszowych. Rozumiem. Ale to nie jest gra planszowa. Właściwie szachy tylko w części są grą. Szachy to wojna.
[...]
Wskazała [Jo] na figurę, którą Allie wciąż trzymała w dłoni. - To nie kucyk. To rycerz, zabójca. [...]
Allie starała się zachować powagę. Postawiła figurę na miejsce, ale nie mogła się powstrzymać przed przed rzuceniem Jo buntowniczego spojrzenia i mruknięcia pod nosem "dobry konik".'


Podsumowanie


Książka jest bardzo dobrą opowieścią z ciekawymi tajemnicami i sekretami. Bohaterowie są dobrze skonstruowani i nie jesteśmy pewni którzy są dobrzy a którzy źli. Dobre opisy, świetne dialogi, dobrze rozwinięty wątek kryminalny, zaskakujące rozwiązanie - do końca nie można było się domyślić kto był zabójcą, utrzymuje w napięciu i nie da się jej odłożyć chociaż na chwilę. Może wątek miłosny nie jest zbyt odkrywczy, ale, po Wybranych z pewnością warto sięgnąć. Daję książce ocenę 8/10 i gorąco wszystkim polecam!




'Po prostu… uważaj na siebie, Allie. 
Tutaj nie wszystko jest takie, jak się wydaje.'


****************************************************************************************************************************


W sierpniu przeczytałem dziewięć książek i czytam dziesiątą, dlatego możecie się spodziewać dużo recenzji.Zostałem otagowany i muszę zrobić kilka TAGów, dlatego możecie się spodziewać dużo wpisów. Nie wiem jak się z tym wszystkim wyrobię! :D
W komentarzach napiszcie mi czy czytaliście Wybranych i co o nich sądzicie. Jeśli nie, to dajcie znać czy Was do tego zachęciłem i jak się Wam podobała recenzja. :)
Pozdrawiam! :* ♥

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

ANIMAL BOOK TAG

Heloł! :)
Dziś mam dla Was TAG, do którego nominowały mnie dwie osoby: Magic Rose z bloga Kto czyta książki żyje podwójnie i Dobra książka z bloga dobra.książka i którego autorką jest Olga z bloga Wyspa książek. Muszę powiedzieć, że ten TAG jest bardzo ciekawy i podziwiam kreatywność Olgi. Jeszcze raz bardzo dziękuję za nominację i już odpowiadam! ;)





 Pies - twoja zaufana książka, do której często wracasz.

Sęk w tym, że ja bardzo rzadko wracam do jakiejś książki. Dwa razy przeczytałem jedynie cztery pierwsze części Harry' ego, Anię z Zielonego Wzgórza i Lwa, Czarownicę i Starą Szafę. A dwie ostatnie czytałem dawno, i musiałem do nich wrócić, bo były lekturami. Ale za niedługo planuję przeczytać resztę części Harry' ego po raz drugi. Igrzyska śmierci też wypadałoby powtórzyć.


  
Kot - książka, której bohater/ka chodzi własnymi ścieżkami i nie ma stałego towarzysza.

Nie wiem... Może Celaena ze Szklanego tronu? Szczerze mówiąc nie pamiętam takiego głównego bohatera. Ale jeśli mogą być też drugoplanowi, to wymienię Thresha z Igrzysk, bo on pierwszy przyszedł mi do głowy.



  
Żyrafa - książka, która dłużyła Ci się niemiłosiernie i którą chciałeś jak najszybciej skończyć.

W 80 dni dookoła świata. Jest to najgorsza książka, jaką udało mi się do tej pory przeczytać w moim życiu. Ale mimo to nie dostała ode mnie 1/10, ale 2/10. A poza tym to dużo jest takich książek, które mi się dłużyły.




  
Słoń - książka, którą przeczytałeś i która ma ponad 500 stron.

Dużo przeczytałem takich książek. Ale najgrubsza książka, jaką przeczytałem w moim życiu to Harry Potter i Zakon Feniksa. Książka ma prawie 1000 stron. Ale niedługo planuję przeczytać Mgły Avalonu.



  
Mysz - najkrótsza książka, którą przeczytałeś.

Nie zaliczając żadnych bajek ani nic takiego, może to być Oskar i pani Róża. Była to piękna książeczka, ale bardzo krótka - przeczytałem w parę minut.



  
Smok - twoja ulubiona książka, gdzie pojawiły się istoty fantastyczne.

Ja nie czytam dużo fantastyki. Moje osiągnięcia ograniczają się do Harry'ego Pottera i paru innych książek, dlatego wymieniam właśnie Harry'ego.




Jamnik - najdłuższa seria książek jaką przeczytałeś. [lub zacząłeś i nie skończyłeś].

Najdłuższa seria jaką przeczytałem do końca to jak na razie Harry Potter. Ale ja czytam bardzo dużo trylogii i serii, które mają po 4-7 części, a rzadziej te jednotomowe. A serie, które mają więcej niż 10 części odpychają mnie od siebie, bo są to tasiemce. Ale niedługo zacznę czytać Pretty Little Liars i Dom nocy.
Natomiast serii, których zacząłem i których nie skończyłem jest bardzo dużo. Ale powiem tylko jedno: sagi skandynawskie. Mają one po 60 części, a niektóre z nich zacząłem czytać. No ale nie skończyłem i tego nie planuję.




Koń - książka, dzięki której poczułeś się wolny [inaczej - taka, która dała Ci na coś nadzieję].
Książka, która daje nadzieję to zdecydowanie Hopeless. Pokazuje, że pomimo wszystkich złych rzeczy, które doświadczyliśmy, możemy jeszcze być szczęśliwi i daje nadzieję na lepsze jutro.


  
Osioł - książka, którą bardzo miałeś ochotę zostawić, ale ją doczytałeś a zakończenie Ci się podobało.

Hm... Wróć, jeśli pamiętasz na początku było beznadziejne. Nie chciało mi się tego czytać. Książka była po prostu nudna i nieciekawa, a na dodatek była prowadzona z perspektywy Adama, którego nienawidzę. Ale jednak druga połowa, a także zakończenie, bardzo mi się spodobały.



  
Tchórzofretka - książka, której bohater/ka był/a strasznie tchórzliwy/a i niezdecydowany/a.

Alec z Darów Anioła. Może nie był on do końca tchórzliwy, ale jednak bardzo niezdecydowany.



 Lew - książka z bohaterką/em nieustraszonym i odważnym.
To zdjęcie jest super!

Dużo jest takich książek. Chyba nikogo nie zdziwi, że wymienię tu Kotnę z Igrzysk. Mogę wstawić też Rose z Akademii wampirów, którą polecam wszystkim.


  
Owca - książka, której bohaterka/bohater wzbudzili u ciebie współczucie.
Jest dużo takich książek, ale może wymienię Hazel z Gwiazd naszych wina. Raczej nie muszę pisać dlaczego.




Kret - książka, po którą sięgnąłeś w ciemno, nie znając fabuły ani autora.

Miasto kości. Kiedy zacząłem czytać tę książek, było to jeszcze przed filmem, nie było o niej tak głośno jak teraz. Wcale nie słyszałem też o Cassandrze Clare.



Wilk - książka przepełniona tajemniczością i grozą, ale też pięknem.
To zdjęcie jest przepiękne!!!

Mogą to być Piękne istoty. Książka jest bardzo tajemnicza, ale zarazem bardzo piękna.


  
Nietoperz - książka, przez którą zarwałeś noc.

Nie zarwałem całej nocy dla jednej książki. W 'Noc Książkoholików' nie spałem, ale czytałem: Grę o tron, Piękne istoty, Alicję w Krainie Zombi, Sabriel i Zabójczynię. Ale może niedługo znowu zarwę jakąś noc. Tym razem dla jednej książki.




Diabeł tasmański - książka, która strasznie cię irytowała i miałeś ochotę rzucić nią o ścianę.
 
Wyżej już wspomniane Wróć, jeśli pamiętasz.




Jeszcze raz dziękuję za nominację!!! :*


 A ja nominuję:







Miłej zabawy! :)


Pozdrawiam!!! :**** 

niedziela, 16 sierpnia 2015

Pokazujemy ludziom tylko to, co chcą zobaczyć... - recenzja książki Wypowiedz jej imię

Hej!:*
Dziś mam dla Was recenzję książki Wypowiedz jej imię autorstwa Jamesa Dawsona.
Po tę książkę sięgnąłem dlatego, że miała ciekawy opis, a po przeczytaniu Anny we krwi miałem ochotę na kolejne opowieści o duchach, no i padło właśnie na Wypowiedz jej imię.
Na palcach u jednej ręki mógłbym policzyć przeczytane przeze mnie horrory. Co prawda filmy z tego gatunku oglądam dość często, ale one też nie są stanie mnie przestraszyć. Jedyny gatunek filmu, który jest w stanie mnie przestraszyć do tego stopnia, że boję się zasnąć albo iść do łazienki to filmy o egzorcyzmach. Ale żadna książka nigdy mnie nie przestraszyła. Więc oczekiwałem, że Wypowiedz jej imię to zmieni. A co z tego wyszło? Przeczytajcie sami!
Miłego czytania! :)


Tytuł: Wypowiedz jej imię
Tytuł oryginału: Say her name
Autor: James Dawson
Tłumacz: Marcin Sieduszewski
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 272

Opis


Trójka nastoletnich przyjaciół w noc Halloween przyzywa ducha legendarnej Krwawej Mary. To, co miało być zabawą, zmienia się w koszmar i dramatyczną walkę o przetrwanie. Bobby, jej przyjaciółka Naya i przystojny Caine muszą się zmierzyć z nawiedzającą ich w snach upiorną siłą mieszkającą po drugiej stronie lustra. Nastolatkowie odkrywają tajemnicę z połowy XX wieku. Odnajdują jedyną ofiarę, która umknęła Krwawej Mary i od lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Czego upiór pragnie naprawdę – ukojenia czy zemsty? 




 

 

 

 'Najpierw przetrwanie, potem całowanie.'


Ocena



'-A co z tobą? Spędzasz większość czasu z szydełkiem w dłoni albo w klasie ?
-Ha!Niezupełnie!Boże,aż boję się pomyśleć,czego mogłeś się o nas nasłuchać.
-Wszystkie jesteście nadziane ?
-Nie.
-Urządzacie lesbijskie orgie?
-Tylko w ostatnią środę każdego miesiąca - odparła Bobie z przekąsem.'


Wizualnie


Okładka książki jest całkiem ładna. Dół jest nawet trochę straszny - widzimy krew i świece, co może u niektórych wzbudzić dreszcze. U góry, w lustrze, widzimy oczy i dłonie jakiejś dziewczyny, przez co nasuwają nam się pytania. Bardzo podoba mi się kolorystyka książki: z jednej strony okładka jest czerwona, a z drugiej szara. Bardzo fajnie to wygląda. Opis książki jest intrygujący, chociaż fabuła może się wydawać banalna. Myślę, że okładka, opis, a także hasła na okładce, które brzmią: UPIORY PRZESZŁOŚCI ZOSTAŁY ZBUDZONE... i ZA PIĘĆ DNI PO CIEBIE PRZYJDZIE zaintrygują czytelnika na tyle, aby sięgnął po Wypowiedz jej imię. A to, co znajdzie w książce, czyli czcionkę, niektórego czytelnika może zirytować. Litery w książce są dość małe, dlatego osoby z gorszym wzrokiem mogą mieć problemy z czytaniem, ale litery nie są mrówcze - da się je czytać. Mnie to na przykład nie przeszkadzało.


'Bobbie nie była do końca pewna, ale wydawało jej się, 
że doświadczyła właśnie pierwszego w życiu 
romantycznego uniesienia. To znaczy, jeśli uczucie owe
 przypomina tsunami z shake'a truskawkowego, 
powstałe gdzieś w stopach, a następnie równające 
z ziemią wszystko po drodze do głowy.'


Fabuła


O Krwawej Mary słyszeli chyba wszyscy. Ogromna ilość legend opowiadających o niej jako duchu, opowieści i przesądy związane z lustrem. Jeden z odcinków Supernatural został jej całkowicie poświęcony, a jej historia jest interpretowana na przeróżne sposoby, zarówno w książkach, jak i filmach. 
James Dawson spróbował zrobić to na swój specyficzny sposób. Czy przypadł mi on do gustu? Szczerze mówiąc, historia Mary przedstawiona w Wypowiedz jej imię jest bardzo zaskakująca. Jej odmienność i to, że rówieśnicy jej unikali było do przewidzenia. Jednak reszta była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Jej romans z pewną osobą był bardzo kontrowersyjny i niebezpieczny - gdyby ktoś odkrył ich miłość, a także ciążę Mary, byłoby źle, zwłaszcza w tamtych latach - była to połowa XX wieku. Całe jej życie przedstawione było w całkiem ciekawy sposób, jednak jej śmierć z jednej strony mnie zaskoczyła, ale z drugiej bardzo rozczarowała. Dlaczego? Oczekiwałem, że śmierć Mary będzie przerażająca i makabryczna, a w zamian otrzymałem słabe morderstwo. Na dodatek całe to uśmiercenie było bardzo przerysowane - chyba nikt nie mógłby umrzeć w ten sposób.
Oczekiwałem, że Wypowiedz jej imię mnie przestraszy. Ale niestety, książka ta nie jest straszna. Powieść czyta się z ogromną ciekawością i uwagą, ale podczas czytania nie towarzyszy nam strach. Jest to ogromny minus, bo bardzo chciałem zapoznać się z opowieścią, która zmrozi mi krew w żyłach i sprawi, że włosy staną mi dęba, ale bardzo się rozczarowałem.
Jednak nie można powiedzieć, że książka jest nudna. Co chwila dzieje się coś nieprzewidywalnego, coś co nawet nie przeszło nam przez myśl.
Książka ma też bardzo ciekawą i wciągającą fabułę. Wraz z bohaterami poznajemy wszystkie tajemnice, co jest bardzo fajne. Bobbie ma sny, w których tak jakby wciela się w Mary i dzięki temu poznaje historię dziewczyny. Opisy snów są ciekawe i żywe, bardzo przyjemnie się je czyta.
Początek powieści jest żywcem wyjęty z horroru. Zakończenie jest zaś bardzo zaskakujące. Niby wszystko skończyło się dobrze i szczęśliwie. Ale czy na pewno?
Nie podobały mi się też schematy. Ale mimo to książka Wypowiedz jej imię była bardzo intrygująca i ciekawa.
Zdenerwowało mnie też to, że w książce oczywiście musiał być wątek miłosny, jakby bohaterowie mieli czas na zakochiwanie. No bo kurczę, w końcu zostało im pięć dni życia, a oni się obściskują i całują. To wydało mi się bez sensu.
Natomiast bardzo spodobały mi się mroczne tajemnice szkoły Piper's Hall, które odkrywamy wraz z bohaterami.


'Bobbie przyszło do głowy, że może tak właśnie powinno 
się mierzyć faktyczną długość czyjegoś życia – do momentu śmierci 
ostatniej pamiętającej cię osoby; dopóki ludzie 
nie przestaną składać kwiatów na twoim grobie.'


Bohaterowie


Bohaterowie powieści nie są jakoś bardzo dobrze zarysowani. Niektórych jednak polubiłem, innych mniej. 
Bobbie to bohaterka cicha i niepozorna, która bardzo chce zostać pisarką. Jest to też inteligentna i zabawna dziewczyna, która się nie poddaje. Jednak trzeba przyznać, że była naiwna. Zdała sobie z tego sprawę, a ja razem z nią, na końcu książki. Mary, której zaufała, okazała się zupełnie inna, niż można się było spodziewać.
Naya to dziewczyna którą po prostu się lubi. Caine to chłopak, którego traktowałem neutralnie. Autor mógł mu poświęcić nieco więcej uwagi, bo można odnieść wrażenie, że jest płaski w porównaniu do innych.
Mary to postać wręcz tragiczna. Jest też bardzo dobrze zarysowaną dziewczyną. Wszystko co ją spotkało było okropne i nie zasłużyła na to. Nie rozumiem jednak, dlaczego próbuję się za to mścić na niewinnych osobach. Mimo iż wydaje się być dziewczyną dobrą, pragnącą jedynie tego, aby znaleziono jej ciało, do której powinno się czuć współczucie, okazuje przebiegłą niczym lis i zimną manipulantką pragnącą jedynie zemsty. Zdajemy sobie jednak z tego sprawę w ostatnich zdaniach książki.
W Wypowiedz jej imię spotkamy też bohaterów z tajemnicą bardzo ważną dla fabuły. Nie jest tu bardzo dużo postaci, ale niektóre z nich są bardzo ciekawe.


'Oto prawdziwy powód, dla którego dziewczęta 
z Piper's Hall przyjeżdżały do Oxsley: przelotna szansa
 na kontakty z chromosomami typy XY.'


Styl pisania


Książka pisana jest w czasie przeszłym w trzecioosobowej narracji. Autor posługuje się przyjaznym dla czytelnika stylem pisania. Książkę czyta się bardzo szybko, wręcz w ekspresowym tempie. Na dodatek lekkie pióro Dawsona sprawia, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Nie nudzimy się, a autor bardzo dobrze buduje napięcie, dlatego czytelnik czyta i czyta, nie mogąc doczekać się tego, co czeka bohaterów.


'Zrozumiała, że jej starania mające na celu 
wmieszanie się w tłum i bycie niezauważaną 
sprawiły, iż wiodła bezbarwną egzystencję, 
kórej monotonie rekompensowała jej jedynie fikcja literacka.'

Plusy i minusy


Plusy: nieprzewidywalne wątki; tajemnice; klimat; bohaterowie; styl pisania
Minusy: czasem przewidywalność; wątek miłosny; schematyczność; śmierć Mary; niski poziom straszności


'Pokazujemy ludziom tylko to, co chcą zobaczyć.'


Podsumowanie


Książka ma z pozoru banalną i przewidywalną fabułę, ale w środku jest bardzo dobrze skonstruowaną opowieścią o żądnym zemście duchu. Historię poznajemy z ciekawością i przyjemnością. Książkę czyta się bardzo lekko i szybko. Klimat jest bardzo intrygujący - spotkamy tu makabryczne tajemnice, wejdziemy w korytarze szkoły, które mogą nocą przestraszyć. Niektóre sceny osadzone są w typowych dla horrorów miejscach - mamy tu cmentarz, zapomnianą kryptę, tajemnicze przejścia, odwiedziny w szpitalu psychiatrycznym, pojawiające się znikąd blizny... Wszystko to jest bardzo ciekawe i może wzbudzić dreszcze. Nie jest to książka, po której przeczytaniu nie będziemy mogli zasnąć, ale jest to kawał dobrej opowieści. Polecam ją osobom, które chcą przeczytać coś z dreszczykiem. Daję jej ocenę 7/10.


'Za pięć dni po ciebie przyjdzie'


****************************************************************************************************************************


Napiszcie mi, czy czytaliście już Wypowiedz jej imię i co o niej sądzicie. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to napiszcie, czy Was do tego zachęciłem i jak się podobała recenzja.
Buziaki! :*****

sobota, 15 sierpnia 2015

STRONKA

Hejka naklejka :)
Sorcia memorcia, że ostatnio (czyt. 5 dni :D) nic tutaj nie dodawałem, ale byłem trochę zajęty, ponieważ jest u mnie kuzynka.
Nie martwcie się, bo niedługo coś dodam. Może nawet dzisiaj.;)
Ale piszę do Was, bo chciałem wszystkich zaprosić na moją stronkę o Darach Anioła.
Shadowhunters Crew
Mam nadzieję, że spodoba Wam się. ♥
Pozdro! :*


















See u soon :)


poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Wrap up #2 - czytelnicze podsumowanie lipca

Witam Was ponownie!
W tym poście chciałbym pokazać Wam książki, które przeczytałem w lipcu. :)
Zapraszam do czytania! ;)





Przeczytane książki


1. Piękne istoty - Kami Garcia & Margaret Stohl |RECENZJA|

2. Delirium - Lauren Oliver |RECENZJA|

3. Gra o tron - George R. R. Martin |RECENZJA|

4. Anna we krwi - Kendare Blake |RECENZJA|

 

Liczba przeczytanych stron


1. Piękne istoty - Kami Garcia & Margaret Stohl - 536 stron

2. Delirium - Lauren Oliver - 360 stron

3. Gra o tron - George R. R. Martin - 780 stron

4. Anna we krwi - Kendare Blake  - 320 stron

Razem:1996 przeczytanych stron

 

Strony przeczytane podczas 'Nocy Książkoholików'


1. Alicja w Krainie Zombi - Gena Showalter - 202 strony

2. Sabriel - Garth Nix - 56 stron

3. Zabójczyni - Sarah J. Maas - 49 stron

Razem wszystkich: 2303 przeczytanych stron



W lipcu nie dotarła do mnie żadna nowa książka, czego bardzo żałuję.

 

Podsumowanie


Lipiec najlepszym miesiącem nie był, ale nie miałem zbyt dużego pola do popisu. Tydzień zabawiła u mnie kuzynka, więc wykluczone było, abym czytał. Ostatnie dwa tygodnie byłem na kolonii w Karpaczu, co razem daje trzy tygodnie. Czyli zostało mi 10 dni. Na kolonii czytałem czasem nocami, no ale ile można wytrzymać bez snu? Kiedyś nawet udałem, że wymiotowałem, żeby tylko nie iść na zajęcia, no a jak zostałem w pokoju to od razu wziąłem się do czytania. W każdym razie lipiec na pewno będzie lepszy, bo nigdzie nie planuję wyjechać, a już mam przeczytane trzy książki i jestem na połowie czwartej. Planuję w sierpniu przeczytać dziesięć książek, co daje trzy dni na jedną plus jeden dzień. Trzymajcie za mnie kciuki, aby sierpień był o wiele lepszy.


****************************************************************************************************************************
Pozdrawiam! :*

Gdzieś tam czeka zjawa wystarczająco silna, by zatrzymać oddech w gardłach żyjących. Anna... - recenzja książki Anna we Krwi

Witajcie! :*
Dziś mam dla Was recenzję książki Anna we krwi autorstwa Kendare Blake.
Po książkę sięgnąłem zarówno dlatego, że słyszałem o niej sporo dobrego, jak i dlatego, że ma piękną okładkę, ciekawy opis i czekała na mojej półce na swoją kolej już od lutego. Dlatego postanowiłem się za nią zabrać.
Co z tego wyszło? Przeczytajcie sami :)



Tytuł: Anna we krwi
 Tytuł oryginały: Anna dressed in blood
Autor: Kendare Blake
Tłumacz: Grzegorz Komerski
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 320

Opis


Cas Lowood odziedziczył po ojcu niezwykły zawód: zabija umarłych.  
Ojciec chłopaka został w makabryczny sposób zamordowany przez ducha, którego sam miał uśmiercić. Teraz Cas, uzbrojony w tajemniczy i śmiercionośny sztylet athame, podróżuje po całym kraju ze swoją matką-czarownicą i potrafiącym wyczuć obecność zjaw kotem. Razem śledzą lokalne legendy, próbując wyplenić co bardziej niebezpieczne upiory ze świata - nie dopuszczając jednocześnie do siebie nieprzyjemnych myśli o sprawach typu przyszłość czy przyjaźń. 
Gdy przybywają do kolejnego miasta w poszukiwaniu ducha nazywanego przez mieszkańców Anną we Krwi, Cas nie spodziewa się niczego odbiegającego od normy: chce zjawę wyśledzić, zdybać, zabić. Zamiast tego spotyka obłożoną klątwą dziewczynę, istotę, z jaką nigdy przedtem się jeszcze nie mierzył. Zjawa wciąż nosi sukienkę, którą włożyła w dzień swego morderstwa w 1958 roku: dawniej śnieżnobiałą, teraz czerwoną, ociekającą krwią. Po śmierci Anna zabijała wszystkich, którzy odważyli się postawić nogę w opuszczonym domu, gdzie sama się wychowała.
Z jakiegoś jednak powodu Casa postanawia oszczędzić...



'Miej nadzieję na najlepsze, przygotuj się na najgorsze.'


Ocena



'Mag obeah rzucił na mnie klątwę obeah? 
Na tej samej zasadzie, na jakiej smerfy smerfują?'
 

Wizualnie


Okładka Anny we krwi jest przecudna. Tajemnicza dziewczyna stojąca do nas tyłem ubrana w zakrwawioną sukienkę i niebezpiecznie wyglądający dom, a do tego mgła wokół dziewczyny, szalejący wiatr targający jej włosy, czarne chmury, straszne bezlistne gałęzie i spadające zakrwawione liście - wszystko to wygląda przerażająco, aczkolwiek pięknie. Cała ilustracja osnuta jest mgiełką tajemnicy i na dodatek jest straszna. Intrygująca okładka i bardzo ciekawy opis z tyłu z pewnością przykuje uwagę czytelnika, zwłaszcza zaczytującego się w horrorach.  
Czcionka jest bardzo duża i nie sprawi kłopotów czytelnikowi z gorszym wzrokiem. Zapewne duże litery i lekki styl pisania autorki ułatwią czytanie Anny we krwi w błyskawicznym tempie. Brawa dla wydawnictwa!


'Nie jesteśmy dziećmi [...] Nie wierzymy w bajki. 
A gdyby nawet, to kim byśmy byli? 
Przecież nie księciem i śpiącą królewną. 
Ja swoim ofiarom odcinam głowy nożem, 
a Anna rozrywa im ciała i łamie kości jak suche gałązki. 
Bylibyśmy smokiem i złą czarownicą. To jasne.'
 

Fabuła


Muszę się przyznać, że nigdy nie czytałem książek o duchach. W horrorach też nie gustuję - możliwe, że nie znalazłem jeszcze tego autora, który by mnie przestraszył. Do tej pory nikomu się to nie udało, nawet Kingowi.
Pomysł na tę książkę autorka miała całkiem niezły. Nigdy nie spotkałem się, aby ktoś z bohaterów zabijał duchy. Tutaj muszę autorkę pochwalić, bo wykazała się pomysłowością i oryginalnością.
Spodobało mi się, jak autorka z opowieści o mściwym i okrutnym duchu przeszła do niebanalnego wątku miłosnego. To było ciekawe i niesamowite, a sam wątek miłosny mnie się bardzo spodobał i był bardzo oryginalny - nigdy nie spotkałem się w książce z miłością głównego bohatera do ducha.
Sama akcja książki na początku jest przewidywalna, ale stopniowo staje się dosyć dynamiczna i wartka, więc z pewnością w Annie we krwi nie spotkacie ani jednej strony nudy. Bardzo często są nieprzewidywalne zwroty akcji. Książka zaczyna się bardzo ciekawym wątkiem, bo Cas właśnie zabija jednego z duchów.
Co mi się nie podobało? To, że książka nie jest prawie wcale straszna. Nieprzewidywalna? Tak. Momentami drastyczna? Owszem. Ciekawa? Jak najbardziej. Jest pełna krwi, ale nie jest straszna. Jest trzymająca w napięciu i niektóre momenty mogą wpędzić czytelnika w niepokój, ale niestety nie w strach.
Wyjaśnienie tajemnicy śmierci i klątwy Anny było zupełnie inne niż sobie wyobraziłem. Wtedy zrobiło mi się strasznie szkoda tej dziewczyny i poczułem, jak ogarnia mnie współczucie.
Samo zakończenie książki jest ciekawe, pełne akcji i emocji. Na ostatnich stronach książki zostają wyjaśnione zagadki i pojawiają się odpowiedzi na pytania, które nurtowały nas podczas czytania Anny we krwi. Jednak w trakcie czytania ostatnich stron książki pojawiają się nowe pytania, które zapewne zostaną wyjaśnione w drugim tomie. Niestety wydawnictwo nie pokwapiło się wydać kontynuacji i raczej tego nie zrobi, więc mamy trzy wyjścia: 
1. wymyślić własne odpowiedzi na nasze pytania
2. zadowolić się tłumaczeniem nieoficjalnym (jeśli się takowe znajdzie)
lub
3. sięgnąć po Girl of nightmares w języku angielskim.
'Wyobraźnia ma słabą pamięć i wszystko się w niej zaciera i odpływa. 
Oczy zapamiętują na dłużej, znacznie dłużej.'

Bohaterowie


Bohaterowie książki są bardzo ciekawi. Może niektórzy są banalni i wtapiają się w tło, jednak mamy wyjątki, takie jak na przykład Anna, Cas, idealna lecz nie próżna i głupia Carmel, dziwaczny Thomas czy równie dziwaczna matka głównego bohatera. Tych wymienionych polubiłem najbardziej.
Anna, jak to określił sam główny bohater Cas, to Bruce Lee, Hulk i Neo w jednym. Lecz jednak z czasem staje się inna - łagodniejsza i zdecydowanie bardziej przyjazna. Bardzo ją polubiłem, a ostatnie strony wzbudziły we mnie współczucie i smutek wobec tej dziewczyny, ponieważ nie mogłem czytać o jej losie nie przeżywając tego, co ją spotkało.
Cas jest z pewnością odważny. Polubiłem go i było mi go szkoda, ponieważ zakochał się w osobie, z którą w żaden nie mógł być.


'Byłoby prawie normalnie.
Tylko ja, moi przyjaciele i moja martwa dziewczyna.'

 

Styl pisania


Książka prowadzona jest z narracji pierwszoosobowej z perspektywy Casa, dlatego czasem aż biją z niej emocje. Autorka posługuje się lekkim i łatwym w odbiorze językiem. Książkę czyta się szybko i z wielką przyjemnością. Z wypiekami na twarzy poznajemy dalsze losy bohaterów książki, wcale się przy tym nie nudząc.


'Niedźwiedź. Jasne. Niedźwiedź ugryzł Carmel w nogę, 
a mną rzucił o drzewo, kiedy heroicznie próbowałem 
go od niej odciągnąć. Bronił jej też Morfan. I Thomas. 
Nikt poza dziewczyną nie został pokąsany ani poraniony pazurami, 
a mama wyszła z tego kompletnie bez szwanku. 
Ale hej, takie rzeczy się zdarzają.'
 

Plusy i minusy


Plusy: wątek miłosny; nieprzewidywalne wątki; bohaterowie; styl pisania
Minusy: z początku przewidywalna akcja; niski poziom straszności


'Zycie tak nie działa.
Nie ma w nim sprawiedliwości.' 

Podsumowanie


Książka jest naprawdę przyjemną odskocznią od rzeczywistości z niebanalnym, oryginalnym i jednym z najlepszych wątków miłosnych z jakimi miałem się okazję spotkać. Książkę czyta się lekko i bardzo szybko, dlatego przeczytanie jej zajmie Wam bardzo mało czasu. Anna we krwi jest wciągająca. Jeśli jednak spodziewacie się ogromnie strasznych scen, rozczarujecie się. Jednak mimo wszystko warto się z tą pozycją zapoznać. Mam nadzieję, że powstanie ekranizacja Anny we krwi, ponieważ książka ta jest bardzo dobrym materiałem na film. Czytając ją na pewno nie będziecie się nudzić. Daję jej ocenę 7,5/10. Gorąco polecam!


'Artur bez Excalibura, nie przestaje być Arturem.'


****************************************************************************************************************************

Napiszcie mi w komentarzach, czy czytaliście Annę we krwi i co o niej sądzicie. Jeśli jednak tego nie zrobiliście, to zabierzcie się za to jak najszybciej i dajcie mi znać, czy zachęciłem Was do tej książki i czy podobała się Wam recenzja!
Pozdrawiam! :***

sobota, 8 sierpnia 2015

W grze o tron zwycięża się albo umiera. Nie ma ziemi niczyjej - recenzja książki Gra o tron

Heloł! :)
Dzisiaj mam dla Was recenzję książki Georga R. R. Martina. Zacznę od tego, że przed książką miałem spore obawy. No bo weźcie, książka jest bardzo gruba - w końcu to prawie 800 stron. No ale kiedy się przełamałem i zacząłem czytać w 'Noc Książkoholików' to wciągnęła mnie bez reszty.
Miłego czytania! :D

 Tytuł: Gra o tron
Tytuł oryginału: Game of Thornes
Autor: George R. R. Martin
Wydawnictwo:  Zysk i S-ka
Tłumaczenie: Paweł Kruk; przejrzał i poprawił Michał Jakuszewski
  Ilość stron: 780

Opis


W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie. Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam. Tron objął Robert - najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron... 


'Strach tnie głębiej niż miecze.'

 

Ocena



'Umysł zaś potrzebuje książek,
 podobnie jak miecz 
potrzebuje kamienia do 
ostrzenia, jeśli ma 
oczywiście zachować ostrość.'


Wizualnie

Miałem przyjemność, albo i nieprzyjemność, czytać Grę o tron w starej okładce w miękkiej oprawie. Wydaje mi się, że każda książka posiadająca więcej niż 600 stron powinna być wydana w twardej oprawie. Łaj? Bikos grzbiety bardzo się wyginają, gdy się czyta. A ja nienawidzę powyginanych grzbietów. Co do samej okładki (tej starej) to nie jest ona jakaś piękna. Ale nie jest też okropna. Jednak widziałem też wydanie Gry o tron w serialowej okładce i w twardej oprawie. Tamta książka przepięknie wyglądała, a stare wydanie mogę co najwyżej ocenić na średnie. Przyznam, że spodziewałem się mrówczej czcionki, ale miło się rozczarowałem, bo litery są odpowiednie dla moich oczu. bardziej oczywiście podoba mi się wydanie nowsze, ale musiałem się zadowolić tym, co miałem. Książkę wypożyczyłem z biblioteki i widać, że dużo ludzi ją czytało, bo jest w okropnym stanie.

 

 

 


'Ten, kto boi się przegrać, już przegrał.'


Fabuła


Fabuła  Gry o tron jest jak najbardziej dla mnie i George R. R. Martin trafił w mój gust. Głównym wątkiem książki jest właśnie gra o tron, do której dochodzą te wszystkie intrygi, zdrady, spiski, walki i knucie - to wszystko jest jak najbardziej dla mnie i bardzo dobrze wykreowane! Martin miał fantastyczny pomysł, a to co z nim zrobił to po prostu mistrzostwo świata! Ponadto są też elementy fantastyczne, typu wilkory i Inni.
Trzeba przyznać, że czytelnik czytając początkowe rozdziały może czuć się trochę przytłoczony i zagubiony. Na początku podczas akcji przewija się ogromna ilość bohaterów, herbów, rodów, lordów i miejscowości, dlatego radzę przygotować sobie kartkę i zapisywać to wszystko. Martin przeskakuje i pisze rozdział raz z perspektywy jednej postaci, by za chwilę przejść do drugiej, co też może być na początku skomplikowane. Na dodatek jest bardzo dużo wątków, które mogą nam się trochę mylić i zlewać, ale są one ciekawe i czytamy je z ogromną ciekawością.
Martin wykreował świetnie szczegółowy świat - nie tylko geograficznie, lecz także religijnie i historycznie. Wszystko jest przemyślane do granic możliwości, czym mi bardzo zaimponował i należą się mu ukłony za to. Martin ma bezgraniczną wyobraźnię i jest pomysłowy.
Akcja książki na początku jest trochę powolna, ale potem wręcz pędzi! Czytając Grę o tron z pewnością nie będziecie się nudzić!


'Serce kłamie, a głowa nas zwodzi. 
Jedynie oczy widzą prawdę. 
Patrz oczyma. 
Słuchaj uszami. 
Wąchaj nosem i czuj przez skórę. 
Potem dopiero myśl. 
W ten sposób poznasz prawdę.'


Bohaterowie


Bohaterowie to ten temat, na który mogę rozmawiać cały czas. W Grze o tron Martin stworzył gamę barwnych i różnorodnych postaci. Jak już wspomniałem, na początku jest ich bardzo dużo i możemy się pogubić, ale z czasem będziemy każdego rozróżniać bez problemu. Jest ich multum, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. 
To, co Martin zrobił z bohaterami, to, jak ich wykreował - kolejne mistrzostwo świata! Z każdą kolejną stroną każda postać staje się jedyna i niepowtarzalna. Każdego bohatera albo się kocha, albo nienawidzi. Chciałbym zwrócić też uwagę na to, jak Martin bardzo dobrze i szczegółowo zarysował postaci - każda jest inna, ale za to bardzo ludzka - nikt nie jest ani krystalicznie dobry, ani diabelsko zły - właśnie tak, jak my, wszyscy ludzie! Na dodatek każda osoba jest nieprzewidywalna - nigdy do końca nie wiemy, co któryś z bohaterów zrobi, jaką podejmie decyzję. Nie wiadomo też, czy bohater którego lubimy nie okaże się dla nas nieznośny.
Gigantyczny plus dla Martina za tak dobre psychologiczne wykreowanie bohaterów! Czapki z głów!
A mówienie, że Martin zabija dużo bohaterów, wcale nie jest kłamstwem. Może w pierwszej części serii Pieśni Lodu i Ognia nie ginie bardzo dużo bohaterów, ale i tak niektóre śmierci bardzo mnie zaskoczyły. Wydaje mi się, że Martin zabijając te wszystkie postacie chce pokazać, że życie wcale nie jest sprawiedliwie. Gra o tron to nie bajka, w której wszyscy żyją długo i szczęśliwie.


'Miłość to trucizna . Ma słodki smak, lecz niezawodnie cię zabije.'


Styl pisania


Biorąc książkę do ręki, spodziewałem się ciężkiego stylu pisania. Nic bardziej mylnego! Książkę czyta się szybko i z ogromną przyjemnością, co jest zasługą bardzo lekkiego pióra Martina. Aby wciągnąć się w książkę trzeba tak niewiele, ale się od niej oderwać jest znacznie trudniej. Wszystkie opisy walk i bitew są może długie, ale nie nudzą, wręcz przeciwnie. Są też czasem drastyczne, ale to dodaje tylko pikanterii. Nawet zaciekawił mnie polityką, której raczej nienawidzę.
Grę o tron w każdym razie czyta się z ogromnym zaciekawieniem, lekkością i przyjemnością i na dodatek szybko. Brawa dla Martina!


'Niszczy nas to co kochamy.'

Plusy i minusy


Plusy: fabuła; świetnie wykreowany świat; bardzo ciekawe intrygi; bardzo dobrze rozbudowane postacie; styl pisania
Minusy: po prostu nie mam się do czego przyczepić


'-Czy można okazać dzielność, bojąc się jednocześnie?
-Tylko wtedy można być naprawdę dzielnym.
'

Podsumowanie


Gra o tron jest książką wspaniałą i dopracowaną w każdym słowie. Mogłoby się wydawać, że książka tak gigantyczna, mająca tyle stron może mieć wiele niedociągnięć. Ale ja nie widzę żadnego! Nie wiem, jak Martin to zrobił, ale mogę go uznać za mistrza. daję książce ocenę 8/10 i nie mogę się doczekać dalszych przygód.
Gra o tron jest jak czarna dziura - wciągnie Was i nie wypuści aż do ostatniego słowa! Polecam wszystkim gorąco!


'W grze o tron zwycięża się albo umiera. 
Nie ma ziemi niczyjej.'

****************************************************************************************************************************

Napiszcie mi w komentarzach, czy czytaliście Grę o tron i co o niej sądzicie. Napiszcie mi też, jak się Wam podobała recenzja! 
Pozdrawiam ciepło! :*****

piątek, 7 sierpnia 2015

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć? - recenzja książki Delirium

Cześć! :)
Dzisiaj chciałbym zrecenzować książkę Delirium autorstwa Lauren Oliver.
Zacznę może od tego, że na przeczytanie tej książkę czekałem od ferii zimowych. Daje to pięć miesięcy, bo mogłem to zrobić dopiero w lipcu. Książkę miałem początkowo kupić sobie sam, ale zauważyłem ją w bibliotece, ale okazało się, że jest na nią kolejka i musiałem czekać! No i pewnego dnia mama przychodzi z Delirium i mówi, że dostała od bibliotekarki. No więc kiedy skończyłem czytać Piękne istoty, postanowiłem zagłębić się w Delirium. Dlaczego? Ponieważ książka ma niebanalną i oryginalną fabułę. A poza tym całkiem sporo ludzi bardzo dobrze się o niej wypowiada. Posiadając tak przekonujące argumenty po prostu musiałem przeczytać Delirium.
Miłego czytania! :) 

 Tutuł: Delirium
Tytuł oryginału: Delirium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Liczba stron: 360

Opis

„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.


Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.

'Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: 
zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, 
jak i wtedy, kiedy cię omija. 
Ale to niedokładnie tak. 
To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. 
Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. 
Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.'

 

Ocena


'Ten, kto skacze do nieba, może upaść, to prawda. 
Ale może też poszybować w górę.'

Wizualnie

Zauważyłem, że wszystkie książki wydane przez wydawnictwo Otwarte są w przepięknych okładkach. Dosłownie wszystkie. A przynajmniej te, które dotychczas czytałem. W tym przypadku nie jest inaczej. Okładka jest całkiem ładna. Fajnie wygląda to, że w niektórych kawałkach coś jest prześwitujące i wyłania się drugi obrazek. Ale dużo bardziej podoba mi się tył książki. Ogólnie jest ciekawszy i bardziej przykuwa uwagę. A do tego opis jest bardzo intrygujący.Całe wydanie jest ładne, a ciekawy pomysł to plus. Co do czcionki to jest ona jak najbardziej dla mojego wzroku odpowiednia.


'Życie nie jest życiem, jeśli się przez nie tylko prześlizgniesz. 
Wiem, że jego istota polega na tym, by znaleźć rzeczy, 
które mają znaczenie, i trzymać się ich, walczyć o nie i nie odpuścić.'


Fabuła

Książka jest jedną z najoryginalniejszych powieści jakie mogłem przeczytać. Świat wykreowany przen Lauren jest ciekawy, charakterystyczny i niebanalny, ale zarazem niebezpieczny. Pomysł, aby przedstawić miłość jako niebezpiecznie śmiertelną chorobę - mistrzostwo świata! To jest właśnie to, czym Delirium może się pochwalić - świetna i zaskakująca fabuła. Brawa należą się dla Lauren Oliver!
Mam jednak pewne zastrzeżenia co do wydarzeń opisanych w książce. Podczas czytania miałem wrażenie, że Lenie idzie trochę za łatwo. Dziewczyna ma coś zrobić, jednak spotyka jakąś przeszkodę. Wydaje się, że cel, który chciała osiągnąć główna bohaterka jest niemożliwy do zdobycia. I właśnie w tym momencie autorka tę przeszkodę burzy. A wygląda to mniej więcej tak: "I nagle zdarza się cud". Ja tam nie miałbym nic przeciwko, jeśli taki cud zdarzyłby się raz, dwa, no może nawet już to trzy. No ale błagam, z dziesięć razy? Jak dla mnie to coś dużo tych cudów. Jak autorka nie chciała nic komplikować Lenie, to po co w ogóle tę przeszkodę stawiała? Mogłaby sobie to już odpuścić.
Świat wykreowany przez Oliver jest zapewne ciekawy, ale niestety mało się o nim dowiadujemy. Są co prawda przed każdym rozdziałem cytaty książek z 'ery remedium'. Dzięki nim rzeczywistość w książce stała się bardziej realna. Jednak poza tajemniczym Konsorcjum i kilkoma nazwami urzędów nie dowiaduję się niczego. Nad tym autorka też mogła się trochę bardziej wysilić.
Akcja książki nie jest jakoś bardzo dynamiczna, rozwija się raczej powoli. Ale jest to pierwszy tom, więc autorka musiała przedstawić nam i wprowadzić nas w świat obdarty z uczuć. Mam nadzieję, że kolejne części będą miały bardziej pędzącą akcję.


'Niesamowite jak paradoksalnie układa się życie: 
najpierw bardzo czegoś pragniesz i nie możesz się doczekać, 
a potem, kiedy jest już po wszystkim, marzysz tylko o tym, 
by cofnąć czas i wrócić do dni, gdy wszystko było po staremu.'


Bohaterowie

Nie powiem, że jakoś szczególnie zżyłem się z bohaterami. W niektórych przypadkach miałem wręcz gdzieś, co się z nimi stanie. No ale są pewne wyjątki. Lena, główna bohaterka, w niektórych momentach imponowała mi swoją odwagą i gotowością do poświęceń. Na przykład weźmy pod uwagę to, że mimo iż została wychowywana w mieście bez miłości i wmawiano jej, że jest ona chorobą, potrafiła się przeciwstawić. A oprócz tego, Lena przechodzi dużą metamorfozę. W pierwszym rozdziale dziewczyna wręcz wyczekuje zabiegu. Ale kiedy poznaje Alexa, wszystko się zmienia. Mimo wszystko, polubiłem Lenę. Mogę określić Lenę tak: mała i niepozorna, ale wielka duchem i przepiękna sercem. Na dodatek bardzo ceni przyjaźń i uczucia. Szczególnie spodobał mi się moment, kiedy porządkowi postrzelili psa, a właściciel zostawił go na ulicy jak jakiegoś śmiecia. I to właśnie Lena się nim przejęła. Ta scena tylko potwierdza, jak bardzo Lena jest wrażliwą i przecudną postacią. Albo pojechała na nielegalną imprezę, narażając swoje życie, aby ostrzec swoją przyjaciółkę przed porządkowymi. Nie mam jej nic do zarzucenia i jest zdecydowanie moją ulubioną bohaterką. Nie mam jej nic do zarzucenia. A poza tym bardzo wzruszyła mnie scena pożegnania Leny z Haną.
Co do Hany i Alexa, to mam pewne wątpliwości. Wydaje mi się, że autorka najbardziej skupiła swoją uwagę na Lenie, a na reszcie postaci trochę za mało. Są oni trochę momentami niedopracowani. Oczywiście są chwilę, kiedy mają w sobie ikrę, jednak czasem trochę im jej brakuje. Tutaj autorka mogła trochę bardziej się przyłożyć.
Czasem również denerwowały mnie zachwyty Leny nad atrakcyjnością Alexa. Było ich stanowczo za dużo, przez co książka przywodziła mi na myśl Zmierzch i zachwyty Belli nad Edwardem.


'Miłość - jedno słowo, niby nic, nieznaczne jak ostrze noża. 
Właśnie tym jest: ostrzem, krawędzią. 
Przechodzi przez środek twojego życia, dzieląc wszystko na pół. 
Przed i po. Cały świat spada na którąś ze stron. 
Przed i po. I w trakcie - moment na krawędzi.'


Styl pisania

Tutaj też mam pewne zarzuty. Pierwsze 100 stron książki wcale a wcale mnie nie wciągnęło. Co prawda później książka jest ciekawa, ale wciągnięcie się w nią kosztowało mnie całe 100 stron i 8 rozdziałów. Potem jest, na szczęście, coraz lepiej. Następne 260 stron jest bardzo wciągająca i ciekawa, a zakończenie jest piękne, ale (mały SPOJLER) nie do końca szczęśliwe. Pierwsze 100 stron, muszę to powiedzieć, po prostu wymęczyłem, ale dalsze rozdziały czytałem z przyjemnością i zaciekawieniem.
Język książki jest przystępny, ale na pewno nie prostacki. Pojawia się też wiele metafor poetyckich. Książka aż przesiąknięta jest emocjami.


'Wszystko będzie dobrze. Słowa, które tak naprawdę nic 
nie znaczą, które są mantrą rzucaną w przestrzeń
 i mrok jak rozpaczliwe próby uchwycenia się czegoś, gdy się spada.'


Plusy i minusy

Plusy: oryginalna fabuła; zakończenie; styl pisania (po setnej stronie); Lena; język książki; wyraźne emocje
Minusy: mało pędząca akcja; styl pisana (do setnej strony); niektórzy bohaterowie


'Każdy, komu ufamy, na kogo, jak nam się wydaje, 
możemy liczyć, kiedyś nas rozczaruje. 
Pozostawieni sami sobie ludzie kłamią, mają tajemnice,
 zmieniają się i znikają, niektórzy za inną maską lub osobowością,
 inni w gęstej porannej mgle nad klifem.'


Podsumowanie

Mimo pewnych niedociągnięć, książka jest genialną i piękną historią o potędze miłości, która potrafi być silniejsza niż cała armia żołnierzy, ale daje też nadzieję. Poza tym nigdy nie zapomnę tej książki, bo była ona wyjątkowa i niepowtarzalna Daję jej ocenę 7/10. Polecam Wam ją mimo wszystko, bo jest to książka warta przeczytania. Lauren Oliver wykonała kawał dobrej roboty. Gorąco polecam!


'Kocham cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą.'




****************************************************************************************************************************

Napiszcie mi w komentarzach, czy czytaliście już Delirium. Jeśli tak, to dajcie znać, jak się Wam podobała. Jeśli nie to jak najszybciej to zróbcie i napiszcie, jak się Wam spodobała moja recenzja.
Pozdrawiam!!! :*